Właśnie przeczytałem artykuł w „Uważam że…” o najpopularniejszej wyszukiwarce internetowej – z dwoma oo w nazwie. Oprócz historii rozwoju tego potentata na rynku wyszukiwarek i jego mniej lub bardziej udanych inwestycjach, w artykule znalazłem dwa ciekawe spostrzeżenia.

Jedno dotyczy sposobów na tzw. windowanie stron w wynikach wyszukiwania, a drugie dotyczy „nieuchronnych” zmian w wyszukiwaniu treści internetowych.

Autor tego artykułu według mnie bardzo dobrze opisał mechanizmy windowania rządzące tworzeniem „popularnych” treści internetowych. Mechanizmy te w obecnych czasach rzeczywiście nie skłaniają do pisania nazwijmy to „wysokojakościowych” treści lecz wręcz odwrotnie – dziś w Internecie premiowane są treści zawierające dużą dawkę słów kluczowych.

Można tę tendencję zauważyć nawet w programach komputerowych np. ten blog jest oparty na CMS-ie WordPress i regularnie przy okazji kolejnych aktualizacji wprowadzane są dodatkowe możliwości oznaczania treści słowami kluczami. Obecnie możliwe jest nawet napisanie dwóch tekstów – jednego dla żywych czytelników, a drugiego dla robotów indeksujących treści.

W przypadku drugiego spostrzeżenia mam mieszane uczucia. W artykule znalazłem stwierdzenie o nieuchronnie zbliżającej się zmianie w sposobie wyszukiwania treści w zbiorach internetowych. Podobno zmierzamy w kierunku zaniku znaczenia znanych nam obecnie wyszukiwarek na rzecz dostarczania potrzebnych treści przez znajomych na portalach społecznościowych.

Pisząc szczerze nie bardzo wyobrażam sobie sytuację, w której chcąc znaleźć w Internecie konkretną informację, wchodzę na portal społecznościowy i „zarzucam temat”, a w natychmiastowej odpowiedzi dostaję dokładnie to czego szukałem. Ale może się mylę i dlatego dzisiaj założyłem sobie konto na facebook’u.
Czy i Ty masz takie wątpliwości?